27 listopada 2016

Serock z dzieckiem

Szybki wypad do Serocka z prawie 1,5-rocznym maluchem uważam za udany. Pobliskie lasy (Popowo-Letnisko) świetne do drzemki, karczma przyjazna dzieciom (trzy foteliki do jedzenia, bardzo wygodny przewijak, do rozrywki żółty osiołek i klocki). Byliśmy na serockiej plaży wieczorem po zmroku (Mi obserwowała światła) i w dzień (plac zabaw, pływające motorówki), a także w cukierni przy Rynku 3. O tej porze roku przyjezdnych tu nie ma. Ogólnie nic wielkiego, ale sympatycznie się przewietrzyliśmy.
Na przyszłość odnotowuję, żeby w miejscach zakwaterowania zawsze dopytywać o zawartość aneksów kuchennych (nam pod tą nazwą trafiła się kuchenka mikrofalowa z lodówką - kasza dla Mi nie miała szans tam powstać). Szybko przenieśliśmy się do lokum o wyższym standardzie (zwykle wolimy swojskie agro), za to bez niespodzianek.

30 września 2016

roczne dziecko w Tatrach

Tegoroczne wrześniowe wakacje zaczęliśmy od dnia w Krakowie, a potem osiedliśmy pod Tatrami (5 minut do Doliny Chochołowskiej, spokojna, nienowoczesna agroturystyka z widokiem na Tatry Zachodnie i bezpiecznym terenem przy domu do eksploracji przez dziecko).

Mi ma łatwość aklimatyzacji w nowych miejscach i w terenie górzystym. Chodzi od 2 miesięcy, ale tylko za rękę, na krótkie dystanse i w wybranym przez siebie kierunku. Przy pięknej pogodzie odbyliśmy trzy spacery na trzy sposoby:
+ Dolina Kościeliska z wózkiem Baby Design Lupo w wersji spacerowej
16-kg wózek (+9 kg Mi) przejedzie Kościeliską. Tylko pod sam koniec, gdy jest trochę bardziej stromo, pchanie stało się męczące. Wózek to jednak najlepsza opcja na drzemkę.
+ ścieżka pod reglami z Doliny Chochołowskiej - Dolina Lejowa - ścieżka nad reglami do Kościeliskiej w nosidle turystycznym Osprey Poco (z wypożyczalni)
Nosidło ze stelażem i miejscem na rzeczy. Niestety, ma bardzo wąskie siedzisko. Podczas drzemki dziecka główka leci do przodu na krawędź nosidła. IMO to niezdrowy dla dziecka sprzęt, ale według taty najwygodniejsza opcja.

+ Dolina Kościeliska - ścieżka nad reglami - Przysłop Miętusi - Dolina Małej Łąki w nosidle ergonomicznym Kibi
Kibi jest wygodne dla noszącego (na plecach) i zapewnia prawidłową postawę dziecka, ale drzemka maluszki krótka i niespokojna - nie wiadomo, czy z nadmiaru wrażeń, nieprzyzwyczajenia czy niewygody postawy. Mimo wszystko uważam, że to najlepszy wybór na tę trasę.
©©ovana
Kiedy pogoda się popsuła, zaczepiliśmy się w Kielcach, gdzie na dzieci czeka Muzeum Zabawek i Zabawy. Mi biegała po salach z zachwytem, jej tata z nie mniejszym, a na koniec można posiedzieć w kawiarence z bardzo dużym miejscem zabaw. Polecamy też Instytut Dizajnu w Kielcach. My trafiliśmy idealnie na wystawę tymczasową Lekcja Designu, z projektami przedmiotów dla dzieci - rewelacja. Natomiast IDK i tak zaciekawi dzieci: dużo jasnej przestrzeni, niebanalne kształty i kolorystyki.

1 września 2016

Haendel's "Lascia la spina"*

Lascia la spina, cogli la rosa; tu vai cercando il tuo dolor.
Canuta brina per mano ascosa, giungerà quando nol crede il cuor.

*Another Haendel's version is "Lascia ch'io pianga".

30 sierpnia 2016

wyjmowanie kleszcza dziecku

Mamy na działce kleszcze. W zeszłym sezonie Mi miała jednego, w tym - na razie pięć. Dzielę się wiedzą i doświadczeniem, co z tym pajęczakiem zrobić.

1. szczepienia
Ostatnio sporo mówi się o szczepieniach przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu. Na boreliozę nie ma szczepionki.

2. jak rozpoznać
Kleszcze mają różną wielkość. Po najedzeniu się mogą mieć odwłok jak ziarnko soczewicy albo jak pół łebka od szpilki. Jeśli brązowy lub czarny paproch na skórze nie daje się odczepić, użyj lupy - jeśli to kleszcz, będzie widać odnóża.

3. czy wyjmować
Najedzony kleszcz wychodzi sam, ale nie należy czekać, aż skończy posiłek. Czy próbować samemu? Ilu lekarzy, tyle zdań.

4. jak wyjąć
 -> u lekarza
A konkretnie: pod nadzorem chirurga, na ostrym dyżurze albo na wizycie regularnej. Mimo że często kleszcza wyjmuje pielęgniarka, nie można po prostu pójść do gabinetu zabiegowego. Trochę to czasochłonne, zważywszy na to, że taka przygoda zdarza się nie raz.

Wprawę w wyjmowaniu kleszczy mają weterynarze. Czy ktoś wie, jak reagują na prośbę o odkleszczenie dziecka?

 -> samodzielnie
Powinni tego uczyć w szkole! I w pielęgniarskiej uczą. Rady dla pozostałych:
- nie smarować niczym kleszcza - zwymiotuje, a jego śliny w ciele chcemy uniknąć
- przygotować pęsetę i środek odkażający
- napiąć skórę w miejscu, gdzie siedzi kleszcz, złapać go pęsetą i pewnie wyciągnąć prosto do góry
- nie skręcać kleszcza - urwie się główka i zostanie w ciele
- po wyjęciu kleszcza spalić/zgnieść, a miejsce po nim obejrzeć, czy nie została główka (czarna plamka)
- jeśli nic nie ma, odkazić miejsce ugryzienia i obserwować. Jeśli wokół wystąpi czerwona otoczka o zmiennej wielkości (rumień wędrujący) i/lub pojawią się objawy grypopodobne, iść do lekarza - to może być oznaka boreliozy.

5. jeżeli po wyjęciu zostanie główka...
...co się niestety zdarza. Można pomoczyć ciało w tym miejscu w wodzie z rumiankiem (odkaża) - bywa, że główka wychodzi wtedy sama, zwłaszcza u dzieci. Tak radziła mi zaprzyjaźniona pielęgniarka, sama tego sposobu jeszcze nie próbowałam. Jeśli to się nie sprawdzi, wtedy wizyta lekarska lub sterylna igła (pielęgniarka schładza, rozmasowuje miejsce igłą i dopiero podważa, potem odkaża).

6. najczęstsze pytania
- test na boreliozę
Jeżeli zachowamy główkę kleszcza w wilgoci i temperaturze bliskiej zera bodajże do 48 godzin, możemy oddać ją do badania sprawdzającego, czy dany egzemplarz był nosicielem boreliozy. Robią to niektóre laboratoria i publiczne zakłady opieki zdrowotnej.

- przyrządy do wyjmowania kleszczy
pompka - nie znam
lasso - raczej do dużych kleszczy

Wiecie więcej? Piszcie!

12 lipca 2016

roczniak in progress

To wzruszające, jak harmonijnie rozwija się Mi: fizycznie, psychicznie i emocjonalnie.

CIAŁO. Aktualnie ćwiczy chodzenie (za rączki albo z przysposobionym chodzikiem), z przyjemnością sama kładzie się na plecki, a na rękach ze śmiechem wygina do tyłu, żeby popatrzeć w niebo/sufit. Sama pije - aż prawie za dużo i wylewając na siebie. Próbuje zakładać skarpetki i buty swoje i dorosłe.

PSYCHIKA. Na zadawane pytania odpowiada "tak" lub milczy, jeśli czegoś nie chce. To już rozmowa! Pamięta bliskich, pamięta rozkład dnia. Rozpoznaje znane obiekty, na nieznane dźwięki reaguje wyraźnym zdziwieniem i oczekuje wyjaśnienia.

EMOCJE. Kiedy wychodzi na spacer z babcią, musi przytulić się do mamy tak długo, aż zdecyduje, żeby przejść na ręce babci. Decyzję o oddzieleniu się od mamy podejmuje sama. Sama też zaczęła decydować się na zaśnięcie w czasie obrządku po kąpieli.

Wzrusza mnie to dziecko in progress, z porozpoczynanymi różnymi wątkami. Zdumiewa - że to wszystko dzieje się właściwie samo, wychodzi z genetycznie zapisanej ścieżki rozwoju. Mi jest jak kula, którą my, rodzice, potoczyliśmy po podłodze, a teraz pozostaje nam delikatnie, uważnie  i z zaufaniem modyfikować drogę, którą się toczy, jeśli tego wymaga. Byle nie zepsuć.

1 czerwca 2016

Dzień Dziecka

K. I. Gałczyński
KOŁYSANKA O KOŁYSCE

Na kołysce kogut złoty,
zadzierżysty i kaduczny,
krasnodzioby, krasnonogi,
napuszony i buńczuczny -
Kogut.

A w kołysce są pieluszki,
małe rączki, miłe nóżki...
sny... koguty... berła... króle...
przepowiednie dobrej wróżki -
Dziecko.

A na niebie aniołowie
z uciechy stają na głowie,
miesiąc jako delfin pływa...
Co za cuda! Co za dziwa!
Gwiazda.


29 maja 2016

majówka-bis z roczniakiem

(Prawie) roczniak coraz śmielej staje na nóżki. My też: wypuściliśmy się na majówkę-bis na Ponidzie.
Trasa: Warszawa -> Korytnica koło Staszowa (baza agroturystyczna).
Zwiedzone: Szydłów (polskie Carcassonne), pałac w Kurozwękach, rezerwat w Krzyżanowicach, Pińczów.
©Jasiek

Co się udało: podróżować bezpiecznie, zaspokajając potrzeby wszystkich i prawie minimalizując pobyt w upale. Odciąć się od codzienności. Zwiedzić zamek w Szydłowie i synagogę tamże, zobaczyć z zewnątrz synagogę w Pińczowie (zwiedzanie po uzgodnieniu telefonicznym).

Co było najtrudniejsze: dla mnie - sen Mi. Drzemki w dzień - praktycznie tylko w samochodzie. Noce znów z tuleniem (co się dzieje? już przesypiała). W dzień nie umie zasnąć sama, w nocy też potrzebuje asysty. Help!

Co warte polecenia: Szydłów - imponujący i senny (nie ma tam już żadnej knajpy!). Pińczów - widok na Nidę spod kamiennej kaplicy św. Anny (trochę przypominającej tę w Oviedo) i pytanie, jak by wyglądał, gdyby wciąż mieszkali tu Żydzi. Kurozwęki rozdmuchane, ale pozwoliły złapać trochę cienia.

Co na przyszłość: system kilkudniowych pobytów w ciekawej okolicy. Wystarczy na aklimatyzację i przepierkę, nie wymaga codziennego pakowania się, pozwala się nacieszyć, a nie znudzić.

7 maja 2016

nadchodzi burza

I oto blog zatacza koło
i chmury przed burzą się gromadzą.
Lubimy takie zdjęcia.
 Droga do piekieł.
 Fly.
 Red liny.
Rola.
©©mARquez

17 lutego 2016

strach przed wychodzeniem z Mi

Dopiero po 8 miesiącach życia z Mi zaczynam wychodzić z nią z domu w chuście. Na razie na krótkie dystanse. Nie odważyłam się na lot samolotem sama z 7-miesięczną Mi. Nie odwiedziłam firmy, do której dojazd zajmie 30 minut komunikacją. Wózek jest zbyt niezręczny.
Myślę, że:
1. mam komfortową sytuację, bo nie było to wszystko konieczne
2. mam lęk/blokadę, że nie dam rady/nie poradzę sobie z Mi
3. obawiam się też, jak to zniesie Mi

Ale czas już, czas.

16 lutego 2016

rodzicielstwo od bandy do bandy

Teraz w drugą stronę pod wpływem rodzicielstwa bliskości. Że może jednak dobrze byłoby spać z dzieckiem w łóżku, że zrobiłam wielką krzywdę ucząc przesypiania całej nocy, że za mało noszę, że celem powinno być zminimalizowanie płaczu/krzyku, bo one zawsze są oznaką, że dziecko czegoś potrzebuje (koniec koncepcji manipulujących maluchów - a co RB na bunt dwulatka?). Prawie codziennie inna koncepcja, a dziecko wyjątkowo nie nadaje się do eksperymentów.

9 lutego 2016

jak inne dzieci przesypiają noc - przypadek 1

Rozmowa ze znajomą.
Z: A wiesz, moi znajomi mają 6-miesięczną córeczkę i ona w ogóle nie śpi w dzień, ale za to przesypia całą noc.
Ja: natychmiast doceniam swoją sytuację: Mi śpi pół godziny przed południem w domu, potem zaliczamy 2-godzinny spacer dla zdrowia, a po południu drzemka Mi na moich rękach (inaczej na razie się nie da, bo jest gwałtowny protest). Z drugiej zaciekawienie: "Jak oni to zrobili?".
Z: To znaczy budzi się tylko na jedzenie. Co trzy godziny: o północy, 3 i 6 rano.
Ja: boquiabierta. Bo według mnie pobudki co 3 godziny to nie jest przespana noc: ani dla dziecka, ani dla rodzica.

Czy gdyby to dorosły budził się w nocy co 3 godziny, uważałby, że ją przesypia? Czy można dobrze się dobrze wyspać przy takim przerywanym śnie? Skąd się bierze to powszechne przekonanie, że nocne pobudki u dzieci są normą?
Nie wiem. Na razie mam tylko intuicję, że (w Polsce?) to, co robią noworodki "szukające rytmu" (wg terminologii Françoise Dolpo) dobowego snu i jedzenia, jest rozciągane na niemowlaki.

8 lutego 2016

nauka spania - rezultaty i wnioski

Po pierwsze: Mi przesypia noc (11 godzin nieprzerwanego snu). Edit: ciągle jeszcze zdarzają się noce z wybudzeniem.
Po drugie: lepiej zasypia w dzień.
Po trzecie: trzeba unikać za długiej popołudniowej drzemki. Raz pozwoliliśmy Mi spać do oporu, obudziła się o 19 i w zwykłej porze kładzenia do snu była katastrofa.

3 lutego 2016

nauka spania dzień 4

Hurra! Cała noc przespana (od 20 do 7.15). J. prostował w nocy Mi i wtedy przez chwilę pobełkotała, ale po 2-3 uciszeniach znów zagłębiła się w sen. Na dziennych drzemkach wymaga towarzyszenia (coraz krótszego), ale wyraźnie daje znać ziewaniem, że już pora (w ogóle więcej ziewa, od kiedy trwa nauka).
Ja wciąż kilka razy budzę się w nocy, ale mam nadzieję, że też się oduczę.

1 lutego 2016

nauka spania dzień 3

Poranna drzemka: sukces, 10 minut zasypiania wspomaganego, potem standardowe pół godziny snu.
Środek dnia: 1,5 godziny w wózku.
Drzemka popołudniowa: w sumie też sukces, bo godzina odpoczynku. Sen niespokojny.
Usypianie wieczorne: miało być ze mną, ale było zanoszenie się płaczem. Po zamianie z J. Mi natychmiast ucichła i spała po kilku minutach. A przed kąpielą wtulała się we mnie w chuście.
Perspektywy na noc: myśli. Czy szkodzę Mi, ucząc ją samodzielnie spędzać noc? Jeśli przesypia ją tak, jak popołudniowe drzemki - ciągle na granicy wybudzenia - to raczej jej pomagam, ucząc snu. Tylko po południu chce być tylko ze mną i ze mną...

31 stycznia 2016

nauka spania dzień 2

Z sypialni słyszę Mi, która z trudem dziś uczy się sama zasnąć (od mamrotania do krzyku, od którego kulę się ze współczucia), i monotonny głos towarzyszącego jej J. I myślę sobie, że gdybym miała robić szerzej coś związanego z byciem mamą (oprócz prywatnego bycia mamą Mi), to mogłoby to być promowanie/doradzanie, jak od samego początku nauczyć dziecko dobrego snu, jedzenia i wydalania. Po to, żeby uniknąć wpojenia niekorzystnych nawyków i później konieczności bolesnego dla wszystkich ich oduczania.

29 stycznia 2016

nauka spania dzień 1

Dwa powody podjęcia nauki: problemy Mi z zasypianiem (na podstawie obserwacji drzemki popołudniowej i nocnych wybudzeń o nieregularnych porach) i moje niewyspanie.
Czy postawiona przeze mnie diagnoza Mi jest słuszna? Zadaję sobie to pytanie zawsze, kiedy  w nocy zaczyna coraz głośniej domagać się interwencji, a przyjęta przez nas metoda zakłada pozostawienie jej w łóżeczku i towarzyszenie głosem. A może jednak jest głodna (ale dwa razy w nocy)? Należy ją podnieść (ale z obserwacji to tylko wzmacniało płacz, bo bardziej wybudzało)? Ostatecznie o słuszności decyzji przekonuje mnie przypomnienie sobie popołudni, w których Mi, głośno płacząca i mocno senna, nawet po godzinie nie była w stanie poddać się pragnieniu drzemki. Ona po prostu nie potrafi sama zasnąć.

14 stycznia 2016

bez pieluszki

Korzystanie z toalety: kolejna po nocnym spaniu sprawa, której nie uczy się dzieci dobrze od początku. Na pewno nie w PL. Chyba z przekonania, że noworodek to sama nieuporządkowana fizjologia, zupełnie niepodatna. Skutkiem tego przekonania najpierw należy się tej fizjologii podporządkować, a potem, jak się sama ureguluje (w sposób dość dowolny), zacząć odzwyczajać od tej regulacji, powodując masę niepotrzebnych stresów.
Nie wiem, czy się odważę spróbować wychowania bezpieluszkowego (i czy już nie za późno), ale intuicja podpowiada mi, że ma to sens.

9 stycznia 2016

podróżowanie z maluszkiem zimą

Zimą jest zimno, każdy to powie, powiedział klasyk. Jak wtedy podróżować z maluszkiem? Gdzie go karmić, a zwłaszcza przewijać?
Na trasie Warszawa-Suwałki (ok. 300 km) postawiliśmy na MacDonalda w połowie trasy, czyli w Łomży. Miejsce plastikowych kanapek (moje zdanie), dobrych frytek (zdanie J.), ciepłe i przyjazne potrzebom fizjologicznym małych dzieci (tu zgoda obu stron). 26 grudnia przetestowaliśmy je z wynikiem pozytywnym (pomijając jedzenie).
W drodze powrotnej (2 stycznia) mieliśmy podobny zamiar, a tu oblężenie! Przy tęgim mrozie wielu podróżnych z dzieciakami miało ten pomysł, więc w MD brakowało miejsc stojących. U nas skończyło się na karmieniu w aucie, a gdyby była potrzebna zmiana pieluszki, dokonalibyśmy jej na nieprzystosowanej stacji benzynowej. Nie przesadzajmy, w domu też nie mamy przewijaka.
Podsumowanie: w trosce o dobrostan małego dziecka nie warto iść na kompromis z własnymi gustami kulinarnymi ;) .

3 stycznia 2016

7-miesięczniak

Trochę pamiętam. Na pewno pierwsze chwile szpitalne: krzyk; powitanie; chwilę, gdy Mi została przyniesiona do sali pooperacyjnej i byłyśmy już razem; szeroko otwarte oczy, buzię w dzióbek i ekscytację, gdy była przystawiana do karmienia. Potem dni na działce, wyrastanie z ubranek, teraz wprowadzanie jedzenia, gesty, dźwięki, ale wyglądu, zmian rysów twarzy - prawie zupełnie nie. Oglądam pierwsze zdjęcia i nie przypominam sobie. Mi jest taka, jaka jest tu i teraz.

1 stycznia 2016

Nowy Rok na mrozie

Spacery z 7-miesięczniakiem po biegunie? Nawet tylko po polskim biegunie zimna? Definitely yes! Same pozytywy, między innymi hartowanie małego organizmu czy pogrom dla wirusów. Zastosować ubiór wielowarstwowy zarówno dla malucha, jak i dla siebie, i poruszać się tempem allegro ma non troppo.
©©mARquez
P.S. Resolución para el 2016: aceptaré que no tengo amigos.