Dwa powody podjęcia nauki: problemy Mi z zasypianiem (na podstawie obserwacji drzemki popołudniowej i nocnych wybudzeń o nieregularnych porach) i moje niewyspanie.
Czy postawiona przeze mnie diagnoza Mi jest słuszna? Zadaję sobie to pytanie zawsze, kiedy w nocy zaczyna coraz głośniej domagać się interwencji, a przyjęta przez nas metoda zakłada pozostawienie jej w łóżeczku i towarzyszenie głosem. A może jednak jest głodna (ale dwa razy w nocy)? Należy ją podnieść (ale z obserwacji to tylko wzmacniało płacz, bo bardziej wybudzało)? Ostatecznie o słuszności decyzji przekonuje mnie przypomnienie sobie popołudni, w których Mi, głośno płacząca i mocno senna, nawet po godzinie nie była w stanie poddać się pragnieniu drzemki. Ona po prostu nie potrafi sama zasnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz