Teraz w drugą stronę pod wpływem rodzicielstwa bliskości. Że może jednak dobrze byłoby spać z dzieckiem w łóżku, że zrobiłam wielką krzywdę ucząc przesypiania całej nocy, że za mało noszę, że celem powinno być zminimalizowanie płaczu/krzyku, bo one zawsze są oznaką, że dziecko czegoś potrzebuje (koniec koncepcji manipulujących maluchów - a co RB na bunt dwulatka?). Prawie codziennie inna koncepcja, a dziecko wyjątkowo nie nadaje się do eksperymentów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz