4 lipca 2015

plażing nad Świdrem

Uciekliśmy z upalnego miasta nad rzekę Świder w okolicach Woli Kosowskiej / wsi Glinianka.  To był pierwszy tak daleki (prawie 1,5 godziny jazdy) wyjazd małej Mi. Lokalną plażę wskazał nam uczynny i nad wyraz dojrzały młody człowiek. Jest tu i głębina do popływania, i płycizna do pobrodzenia, i piasek do rozbicia obozu. Obiad i napoje mieliśmy ze sobą. Jedyne, czego było nam brak, to cień, dlatego musieliśmy sami go stworzyć dla małej Mi. Dla nas cienia nie starczyło, co poskutkowało opalenizną "na raka", którą potem dla załagodzenia bólu smarowaliśmy kefirem (działa!).
A to dokładna lokalizacja:
Dojazd jest też od strony wysokiego brzegu, ale nie przetestowaliśmy. Stan wody na rzece pozwalał na kajakowanie, ale kajakarzy było zaskakująco niewielu.
©©jogi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz