1 listopada 2013

spływ Wkrą

Poranny dojazd busem do Borkowa/Cieksyna. Na trawie szron, przez chmury prześwituje słońce. Dmuchanie kajaka pod mostem, start ok. 10.30. Pokonanie wodą pierwszego bystrza, przenoską drugiego. Dalej łagodny nurt rzeki szerokiej na jakieś 7 m. Jeszcze dwukrotnie opuszczam kajak, żeby przebyć trudniejszy odcinek, za pierwszym razem 30 cm schodek, za drugim płytkie, kamieniste bystrza pod nieczynnym mostem kolejowym w Kosewku. W Pomiechówku jestem ok. 15.15, jest już szarawo (słońce zaszło za chmury), więc odcinek do ujścia Narwi zostawiam na następny raz.
Największa atrakcja: zimorodek. Oprócz niego dwa pokolenia łabędzi, kaczki krzyżówki, czapla, jakiś ptak drapieżny. Łabędzie jakiś czas uciekają przed moim kajakiem do przodu, jednak po kilku godzinach takiej ucieczki decydują się na lot powrotny nad moją głową. Kaczki cały czas uciekają do przodu. Może łabędzie są bardziej terytorialne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz