Szybki wypad do Serocka z prawie 1,5-rocznym maluchem uważam za udany. Pobliskie lasy (Popowo-Letnisko) świetne do drzemki, karczma przyjazna dzieciom (trzy foteliki do jedzenia, bardzo wygodny przewijak, do rozrywki żółty osiołek i klocki). Byliśmy na serockiej plaży wieczorem po zmroku (Mi obserwowała światła) i w dzień (plac zabaw, pływające motorówki), a także w cukierni przy Rynku 3. O tej porze roku przyjezdnych tu nie ma. Ogólnie nic wielkiego, ale sympatycznie się przewietrzyliśmy.
Na przyszłość odnotowuję, żeby w miejscach zakwaterowania zawsze dopytywać o zawartość aneksów kuchennych (nam pod tą nazwą trafiła się kuchenka mikrofalowa z lodówką - kasza dla Mi nie miała szans tam powstać). Szybko przenieśliśmy się do lokum o wyższym standardzie (zwykle wolimy swojskie agro), za to bez niespodzianek.