Na spływ zaledwie 30 km od Warszawy! I to rzeką, którą znam od dzieciństwa!
Jeziorka jest małym, lewobrzeżnym dopływem Wisły. Odcinek spławny jest z góry ustalony przez dostawcę kajaków: zaczynamy przy tzw. Górkach Szymona w Piasecznie, kończymy przy zaporze w Konstancinie-Jeziornie.
Od samego początku nurt przyjemnie podgania kajak. Rzeka jest zielonkawo-brązowa, dość głęboka. Zadrzewione początkowo brzegi wkrótce ustępują krajobrazowi bardziej szuwarowo-trzcinnemu, typowemu dla terenów podmokłych. Po około godzinie, na wysokości Chylic-Pólko, jest mała zapora i trzeba przenieść kajaki (na lewo).
Potem drzewa znów zbliżają się do koryta, pojawiają się kaczki krzyżówki. Przy dość wysokim stanie wody dość łatwo mijamy zatopione konary. Jest ich akurat tyle, żeby się nie nudzić. Na tym odcinku głębokość rzeki jest zmienna, zdarzają się dość płytkie zakręty z piaskiem osadowym.
Po kolejnej godzinie, pod mostem już na terenie Konstancina (pod ulicą Chylicką), jest 30 cm próg, który trzeba pokonać centralnie. Potem wpływamy w krainę wielkich chawir konstancińskich. Przed Parkiem Zdrojowym nurt Jeziorki poszerza się i zwalnia. Przy zaporze koło Starej Papierni oddajemy kajaki, a ich właściciel odwozi nas na miejsce startu, gdzie w miarę chęci można posiedzieć przy ognisku.
Nam - w połowie debiutantom - trasa zajęła 3 godz. 15 minut (przeciętne tempo). Pokonaliśmy ok. 13 km. Kajaki solidne, nowego typu (niektóre mają siedziska z miejscem na piwo :)), dobre, sztywne wiosła. Pełnia szczęścia.
©©ovana